Zadowolony pracownik to dobry pracownik. Ale jak być szczęśliwym, gdy codziennie czeka na nas całe mnóstwo obowiązków, doba ma tylko 24 godziny, a szef jest wymagający? Warto wiedzieć, jak sobie poradzić z tym wszystkim i nie zwariować.
Doceniaj, co masz
Brzmi banalnie, ale to prawda ‒ mimo że często zazdrościmy innym ich umiejętności, osiągnięć, uważamy ich za lepszych. Ale oni myślą tak samo o nas. Warto wtedy zastanowić się, czego mogą nam zazdrościć i to docenić oraz uważać za swój atut. Co więcej, każdy jest inny. Gdy np. znajomy z pracy dostaje awans, a my nie, to wcale nie znaczy, że jesteśmy nieudacznikami. Zawsze można zapytać, czy pracodawca ma jakieś plany wobec nas, czy chciałby, abyśmy coś poprawili. Najważniejsze, żeby pokazać, że się starasz, nie osiadasz na laurach i chcesz się rozwijać. Tu pomogą kursy, które można znaleźć na pracuj.pl.
Chodzi również o nierozpamiętywanie przeszłości i brak szczegółowego planowania wszystkiego, bo w przypadku niepowodzeń można się szybko załamać. Oczywiście każdy powinien marzyć, to dzięki temu możemy określić, dokąd zmierzamy.
Stawiaj sobie cele, ale realne
Z marzeniami zawsze wiążą się cele. Jednak trzeba pamiętać, żeby były one realne. Nie porywajmy się z motyką na słońce i nie wymagajmy od siebie więcej niż jesteśmy w stanie osiągnąć. Czasem jest to kwestia predyspozycji, wykształcenia, a czasem po prostu szczęścia. Ale wiadomo, że szczęściu trzeba też pomóc. Zadbajmy, więc o to, co zależy do nas – chcemy być dziennikarzem: idziemy na takie studia i zaczynamy już na tam działać w uczelnianych redakcjach. Pamiętajmy też, że ludzie, którzy stawiają sobie jakiekolwiek, nawet najmniejsze cele są szczęśliwsi, bo nie żyją nadzieją. Marzenia, cele, nadzieja, dobra samoocena – to wszystko trzeba umieć odpowiednio dawkować.
Dbaj o równowagę pomiędzy życiem osobistym a zawodowym
Skoro już zmieniliśmy swój tok myślenia, to trzeba jeszcze zadbać o odpowiednią równowagę pomiędzy sprawami osobistymi a zawodowymi. Nie zadręczajmy kolegów swoimi problemami domowymi, bo oni też mają własne. Potraktujmy to jako pewnego rodzaju odskocznie np. od kłótni z rodzeństwem, hałaśliwych sąsiadów, zaczynającego się remontu, który wiąże się z bałaganem. Z drugiej strony, jeśli już naprawdę musimy z kimś porozmawiać, a ze współpracownikami spędzamy dużo czasu, można poradzić się podczas przerwy. Ważne, aby nie było to nachalne i żeby ich nie osaczać oraz wysłuchać, co mają do powiedzenia. Tym samym nie zaniedbujmy swoich bliskich. Spotykajmy się z nimi i odpoczywajmy.
(materiał partnera)