Wiadomo, że kluczem do sukcesu zawodowego jest odpowiednie nastawienie i pozytywna atmosfera w pracy, co wpłynie też na nasze zadowolenie. Na pozytywną atmosferę składają się w dużym stopniu relacje ze współpracownikami. Dziś podpowiadamy, jakich zwrotów unikać, by nie psuć płynnej komunikacji w firmie.
To nie moja wina
Nigdy nie zrzucaj odpowiedzialności za np. wspólne błędy na innych kolegów. Mogą przez to potraktować Cię jako wyważającego się, nielojalnego i osobę, na którą nie można liczyć. Lepiej podjąć wyzwanie i zaproponować rozwiązanie, w które razem się zaangażujecie. W wielu firmach i przedsiębiorstwach bardziej niż indywidualizm liczy się wspólny wysiłek i nie ma znaczenia, kto zawiódł, a kto ma rację – ważne, żeby obowiązki zostały wykonane.
Dlaczego X dostał awans i podwyżkę, a ja nie – mimo że równie dobrze pracuję
Każdy kiedyś przeżywa rozczarowanie podszyte zazdrością i przekonaniem o tym, że nie jest się nic wartym. Jednak komentując to w taki sposób, współpracownicy przeczepią nam łatkę zrzędy i głównego narzekacza, który uwielbia się nad sobą użalać. Znajomi w firmie nie mają ochoty tego słuchać, takie komentarze zostawmy sobie dla przyjaciół spoza tego kręgu. Gdy już naprawdę chcemy dowiedzieć się, dlaczego to nie my awansowaliśmy, to najlepiej zapytać o to przełożonego, ale oczywiście w odpowiedni sposób. Metody rozmawiania i postępowania z szefem, można znaleźć na stronie pracuj.pl.
Prawie nikt nic tu nie umie
Czasem można też usłyszeć, że „jesteś jedynym, który cokolwiek tutaj wie”. Mimo że takie stwierdzenie może mieć dobre intencje, to czasem odbierane jest negatywnie. Tak „dowartościowana” osoba może stwierdzić, że ma do czynienia z kimś, kto nie docenia innych. Lepiej podziękować naszemu „autorytetowi”, zamiast narzekać na innych.
Obgadywanie
To zawsze źle wygląda, czy to w szkole, rodzinie lub pracy. Mało, kto lubi słuchać negatywnych komentarzy i opinii pod swoim adresem w formie plotek. Jeśli mamy z kimś problem to zawsze lepiej i dojrzalej załatwić to w cztery oczy niż wciągać resztę współpracowników.
Wielkie ego
To nieuniknione, że kiedyś spotkamy kogoś, kto myśli, że wszystko wie najlepiej, mimo że nie jest naszym przełożonym. To frustrujące, gdy znajomy na podobnym stanowisku nieustannie wytyka nam błędy, a sam uważa się za wzór do naśladowania. Najlepiej spokojnie wykonywać swoje obowiązki, nie zwracając uwagi, bo jeśli chodzi o efekty i produktywność, to najważniejsza jest opinia szefa.
(materiał partnera)