Mniej znane, ale równie ciekawe oblicze Zdzisława Beksińskiego – artysty rzeźbiarza – od 13 lutego będziemy mogli poznać w przestrzeniach Zabytkowej Kopani Guido, gdzie zaprezentowana zostanie wystawa jego dzieł. Zobaczymy czternaście intrygujących prac artysty.
Aranżację wystawy zaprojektował Piotr Proba, absolwent Liceum Sztuk Plastycznych w Zabrzu i Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach. Żywo w pamięci mamy jeszcze wystawę prac Rafała Olbińskiego w Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu, którą również zaprojektował nasz zabrzański artysta.
Ekspozycja obejmuje czternaście dzieł artysty, nad którymi pracował głównie w latach 60. ubiegłego wieku. Rzeźby i obrazy-reliefy Beksińskiego, które uzupełniły jego bogaty dorobek malarski czy rysunkowy, to świat pełen dramatyzmu i tajemniczości.
Zdzisław Beksiński – fotograf, grafik, malarz. Urodzony w 1929 roku w Sanoku, zmarł 21 lutego 2005 roku w Warszawie.
Absolwent architektury na Politechnice Krakowskiej (1952). Początkowo fotograf (1953-1960), potem rysownik, grafik i malarz. Między 1955 a 1959 rokiem jednocześnie fotograf i malarz. W swej twórczości na początku lat 60. z powodzeniem zajmował się także rzeźbą. Członek ZPAP, a w latach 1957-1963 także ZPAF.
Po ukończeniu studiów na Politechnice Krakowskiej Beksiński wrócił do rodzinnego Sanoka. Już w pierwszej połowie lat 1950. wykonał dojrzałe prace fotograficzne, a także zainteresował się malarstwem, a później malarstwem materii. W 1957 roku zawiązała się nieformalna grupa: Beksiński, Lewczyński, Schlabs, która aktywnie działała do 1959 roku, choć jej ostania wystawa zorganizowana przez Otto Steinerta odbyła w w Deutsche Gesselschaft für Photografie w Kolonii. W ramach grupy Beksiński był najbardziej zorientowanym teoretycznie artystą i wykonał najbardziej radykalne prace o charakterze surrealistyczno-ekspresjonistycznym.
Z jednej strony pragnął kontynuować doświadczenia międzywojennej awangardy i modernizmu fotograficznego, głównie z kręgu surrealizmu francuskiego–fotograficznego i malarskiego, ale z drugiej – kwestionował wszelkie wartości artystyczne.
Jego dorobek fotograficzny liczący sto kilkadziesiąt fotografii, zachowany wyłącznie w Muzeum Narodowym we Wrocławiu, należy do najważniejszych osiągnięć fotografii polskiej XX wieku, będąc prekursorskim do body-artu, konceptualizmu i sztuki fotomedialnej, gdyż artysta z założenia starał się przekraczać istniejące kanony w fotografii artystycznej.
Beksińskiemu przeszkadzały ograniczenia medialne fotografii i niemożność ingerencji w otrzymany pozytywowy obraz. Ostatnie swoje nadzieje około 1960 roku wiązał jeszcze z fotomontażem, ale projekty nie wyszły poza fazę prób. Później poświęcił się malarstwu. W końcu lat 1950. i na początku 1960. Beksiński był jednym z najciekawszych polskich malarzy; odwoływał się do poezji Rainera Marii Rilkego (obraz „Malte”) i treści egzystencjalnych.
Około 1960 roku wykonywał prace graficzne o ekspresjonistyczno-turpistycznej formie w technice heliotypii na materiale fotograficznym oraz rzeźby z gipsu i metalu nawiązujące do twórczości Henry’ego Moore’a.
W drugiej połowie lat 1960. poświęcił się grafice i rysunkowi nasyconym perwersyjnymi erotycznymi obsesjami, które przenikały się z symbolami śmierci. Od końca lat 90. artysta tworzył także grafiki cyfrowe – kolorowe i czarno-białe, sięgając w nich po swe zdjęcia.
(żms)/UM Zabrze
fot. materiały organizatora